Fajnie jest być Świętym Mikołajem!

Okres świąteczny jest dla większości z nas najwspanialszym  w ciągu roku. Zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci.  Jednak nie wszyscy mogą być w tym czasie ze swoimi najbliższymi. Tak jest choćby z chorymi dziećmi, które nie mogą opuszczać szpitalnych łóżek.

Pierwsza gwiazdka na niebie i znajdowanie prezentów pod choinką – to dzieciaki lubią najbardziej. Niestety rzeczywistość jest inna: wiele dzieci w tym okresie  nie może być w domu.

Pewna częstochowska grupa studentów – Katarzyna Głowacka , Aneta Sośnica,  Michał Sośnica, Katarzyna Frątczak, Justyna Wojtyla, Michał Janus, Piotr Kocełuch, Andrzej Ujma , Magdalena Tutka postanowiła chociaż na chwilę przybliżyć dzieciakom magię świąt i wpadli na pomysł, by stać się Świętymi Mikołajami. Chcieli w ten sposób pokazać, że atmosferę tworzą ludzie, a nie miejsca.

Skąd pomysł i jak przebiegała akcja – o tym ze studentami rozmawiała Katarzyna Kwiecień.

Kto wpadł na pomysł zorganizowania akcji charytatywnej?

W  Akcję „Zostań Mikołajem!” organizowaną przez  wolontariuszy pracowników TP i Orange zaangażowaliśmy się już  dwa lata temu, więc jak tylko otrzymaliśmy  informację,  że i w tym roku możemy przystąpić  do tego typu działań, bardzo chętnie i szybko się zmobilizowaliśmy i zorganizowaliśmy grupę ochotników.

Skąd pozyskiwaliście fundusze na prezenty i czy trudno było je zdobyć?

Głównym fundatorem była Fundacja  Orange. Od nich otrzymaliśmy bony do sieci hipermarketów Carrefour na zakup upominków dla dzieci. Bardzo chętnie do pomocy włączyli się nasi współpracownicy, którzy hojnie nas wspierali. Pomagał każdy, była to pomoc przede wszystkim finansowa, ale wśród podarków znalazły się maskotki. Nie możemy pominąć osób, które udostępniły nam stroje mikołajów.

Gdzie powędrowały świąteczne paczki?


Z Fundacji Orange  Otrzymaliśmy listę placówek, gdzie możemy zorganizować akcję. Była to przede wszystkim lista szpitali , więc wybraliśmy taki, gdzie jest najwięcej dzieciaczków i tak właśnie trafiliśmy  do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Maryi Panny na Oddział Chirurgii Dziecięcej oraz Oddział Dziecięcy.

W jakim wieku były obdarowane dzieci?

Od 0 do 18 lat.

Jaka była reakcja pracowników szpitala, gdy dowiedzieli się że chcecie zrobić taką akcję? I czy współpracował z wami personel?

Katarzyna Głowacka: Jak zadzwoniliśmy pierwszy raz do siostry oddziałowej z zapytaniem o sprawy organizacyjne,  powiedziała , że każda tego typu inicjatywa dla dzieciaków jest bardzo mile widziana i chętnie nas ugoszczą. To było bardzo budujące i dało dodatkową motywację i przekonanie , że robimy coś fajnego ,że urozmaicimy małym pacjentom smutny i nudny pobyt w szpitalnych łózkach.

Katarzyna Frątczak:
Myślę, że reakcja personelu była jak najbardziej reakcją pozytywną. Okres świąteczny to między innymi czas dzielenia się - wielką radością jest nie tylko otrzymywać prezenty, ale przede wszystkim obdarowywać nimi innych, dlatego wszyscy ludzie dobrego serca rozumieją ten gest i również personel się do takiego grona osób zalicza. Dał nam praktycznie wolną rękę i swobodę w swoim działaniu.

Aneta Sośnica: Personel szpitala z entuzjazmem podszedł do organizowanej przez nas akcji Mikołajkowej. Uzyskaliśmy szczegółowe informacje na temat ilości dzieci znajdujących się na oddziałach, a pielęgniarki z zaangażowaniem pomagały nam wskazując, które dzieci można odwiedzić, a których stan zdrowia niestety na to nie pozwalał.  

Magdalena Tutka: Personel szpitala bardzo spontanicznie i radośnie zareagował na akcję Mikołajkową, współpraca przebiegała bardzo sprawnie i w miłej atmosferze.

Jak wyglądało wręczanie prezentów?

Katarzyna Głowacka: Uzgodniliśmy razem, że najlepiej będzie jak podejdziemy do każdego dzieciaczka osobiście i wręczymy prezenty tak, by nikogo nie fatygować, by również była możliwość porozmawiania  i pożartowania. Wszyscy obowiązkowo przebrani, tak więc było 8 mikołajów i 1 aniołek.

Katarzyna Frątczak: Wspólnie - przebrani za Mikołaje - odwiedzaliśmy sale znajdujące się na trzech oddziałach. Wręczaliśmy dzieciom prezenty, rozmawialiśmy, przekazywaliśmy dobre słowo oraz składaliśmy życzenia.  

Aneta Sośnica: Wręczaliśmy dzieciom prezenty - maskotki, kolorowanki, kredki, pisaki i inne. Mieliśmy również przygotowane specjalne zestawy dla najmłodszy: grające książeczki i maskotki-grzechotki.  

Justyna Wojtyla:
Prawie każdy mikołaj miał wielki wór, wypchany prezentami. Był z nami jeszcze aniołek, który „robił” za operatora kamery.   

Jaka była reakcja dzieciaków?

KF: Niespodziewana wizyta ekipy mikołajowej była miłym zaskoczeniem dla przebywających na salach dzieciaków oraz odwiedzających ich rodzin. Przyczyniła się do uśmiechu na twarzy dziecka, a to jest widok bezcenny.

AS: Chodziliśmy od sali do sali, a niektóre dzieci z końca korytarza już wyglądały i z wypiekami na twarzy oczekiwały na nasze przyjście. Cała akcja przebiegła w miłej, przyjaznej atmosferze. Przyoddziałowe świetlice również wzbogaciły się o kilka zabawek i przyborów do kolorowania.

JW: Zakradaliśmy się do pokojów, reakcja dzieciaków była fajne, starsze były zaskoczone a te najmłodsze nie mogły się napatrzeć i były bardzo zapatrzone w nas, widać było, że im się podobało. prezenty były różne, myślę że każdy dostał coś fajnego .

KG: Reakcje były przeróżne, powiedziałabym – dostosowana do wieku. Co starsze na pytanie, czy były grzeczne odpowiadały NIE i się śmiały podejrzenie , a niektóre maleństwa niepewnie brały prezenty.

Ile czasu minęło od tego jak wpadliście na pomysł do momentu realizacji

Trochę minęło głównie przez sprawy organizacyjne,  najpierw nastąpiło  zgłoszenie akcji, później ustalenie terminu wspólnego dla każdego wolontariusza i sióstr oddziałowych, a na koniec zbiórka podarków i oczywiście zakupy! Ale jedno możemy powiedzieć z całą odpowiedzialnością: BYŁO WARTO!

Katarzyna Kwiecień, cz.info.pl

{gallery}mikolaj-w-szpitalu-id784{/gallery}