Od jutra... - tak często zaczynamy swoją wypowiedź, jeśli czegoś nam się nie chce, albo nie mamy w sobie na tyle samozaparcia, żeby działać od razu. Czy jednak faktycznie to "jutro" coś zmieni? To zależy tylko od nas. Jednak nie zawsze. 20 procent populacji prawdopodobnie nie pozbędzie się nawyku odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę. Polega na patologiczną tendencją do nieustannego przekładania czynności na później. Ujawniająca się w różnych dziedzinach życia prokrastynacja bywa nazywana „syndromem studenta”.
Część z nas zapewne pomyśli, że jest to tylko wymówka leniuchów. A to nie do końca tak. – W szkole nauczyciele zawsze mi mówili, że jestem zdolna, ale leń – opowiada Karolina Mącińska, która cierpi na prokrastynację. – Nie potrafiłam odpowiedni się zmotywować i choć moje wyniki były niezłe, to gdybym się przyłożyła to byłyby lepsze. Ale, choć bardzo chciałam, bo utrudniało mi to życie, to nie udało mi się nic zmienić. Poszłam więc do psychologa. I okazało się, że cierpię na to zaburzenie – opowiada dalej Karolina.
– Przyczyną takich postaw bywają różnego rodzaju lęki – mówi Stanisław Choroń, psycholog. – Prokrastynatorzy boją się porażki, sukcesu, bezradności, izolacji a nawet intymności. – wyjaśnia. – I to właśnie objawia się odkładaniem wszystkiego na później. Da się z tym walczyć stosując się to kilku prostych rad.
Przede wszystkim musimy się zastanowić, co naprawdę konkretnie chcemy zrobić, pozbyć się „zjadaczy czasu” takich jak ulubione strony w Internecie, wysyłanie „najważniejszych na świecie” sms-ów i tym podobnych czynności. Ale najlepsze jest to, by po prostu zacząć, a potem skupić się na tym, by to co zaczęliśmy po prostu skończyć.
I nie jest nam do tego potrzebny 31 grudnia ani 1 stycznia. Nie trzeba mieć chęci i postanowień. Trzeba zacząć działać. I to od zaraz. I zarówno Wam, jak i sobie życzę niezbędnej tu wytrwałości.
Katarzyna A. Bednarek, cz.info.pl, źródło: wikipedia, fitness.wp.pl
