Historie Jarosława Kapsy. Opowieść 32

SPÓR O MYKWĘ - Kierująca się oświeceniowymi zasadami tolerancji municypialna władza Częstochowy postawiona została w trudnej sytuacji mediatora między skłóconymi grupami społeczności żydowskiej.

12 października 1820 r. burmistrz Starej Częstochowy Soliński w odpowiedzi na wniesioną skargę „huzytów czyli kitajowców”, zażądał by kahał (gmina żydowska) cofnął rozporządzenie skierowane przeciw sekcie, a w szczególności pochował zmarłe dziecko i pozwolił im korzystać z mykwy.

Skarga i wstępne rozstrzygniecie burmistrza zostały przekazane wyższej instancji.

Dysponując pismem burmistrza miejscowi chasydzi ( bo o nich chodziło) udali się do mykwy żądając udostępnienia jej, tam doznawszy od zburzonego przez wspomnianych starszych wyznania mojżeszowego pospólstwa wiele przeszkód i obelg [1], zwrócili się ponownie do burmistrza o pomoc.  Ten „posłał sługę policji, aby tenże powtórnie oświadczył gwałcicielom publicznej spokojności i nieposłusznym jego nakazom, ażeby koszernią odemknęli i wchodzenia do niej podpisanym nie bronili. Lecz ciż, nie zważający na takowe JW. burmistrza zalecenie, odemknąć koszerni nie chcieli, krzywdząc posłanego sługę policji, o którem to jak tak gwałtownym i samowładnym postępowaniem, gdy powtórnie donieśliśmy JW. burmistrzowi, tenże sam wraz z nami udał się do koszerni, zalecając swą mocą urzędową po trzeci raz, żeby koszernia odemkniętą została i nam dozwolono było do niej uczęszczać, wszelako te JW. burmistrza zalecenia żadnego nie sprawiły skutku, chociaż im nawet opłatę od osoby po złotych dwa zapewniał, bowiem przez zbuntowanie od starszych kahalnych przeszło pięćdziesiąt osób pospólstwa wyznania mojżeszowego w kije, lago uzbrojonego za odemknięciem przez JW. burmistrza koszerni do tej wchodzenie nam zabronione gwałtownie zostało, a owa koszernia końcem zachowania obrządków religijnych nader nam jest potrzebna.” [2].

Podpisy pod skargą złożyli częstochowscy chasydzi: Berek Kohin, Hendel Openheim, Józef Geyfler,Berek Gothilf, Joachym Lerner, Ruben Emeth, Natan Gotlieb, Jakub Fridman, Juzef Rubin, Myel Abramowicz, Salomon Gold, Zelig Markowicz, Szmul Markowicz.

W odpowiedzi na tą skargę rada kahału przesłała pismo, w którym przestawiła swoje racje prosząc by „kąpiel zwaną mikwe na tak długi czas pieczęcią urzędową zapieczętować rozkazał gdyż w przeciwnym razie dla kilku hussytów wszystkie nasze żony pozbawione zostaną tego religijnego obrządku, który jedynie dla nich jest przeznaczony, albowiem żadna więcej do tejże kąpieli wstąpić nie odważyłaby się” [3]. W imieniu kahału pismo podpisali: Lewek Kohn, Judka Reicher i Saul Landau w zastępstwie Jakuba Landau.

Władze częstochowskie i ich zwierzchność z województwa kaliskiego zostały postawione przed trudnym problemem rozwikłania ostrego sporu w społeczności żydowskiej liczącej ok 150 osób.  W Częstochowie w czasach I Rzeczpospolitej obowiązywał zakaz osiedlania się ludności żydowskiej. Dopiero po reformach Sejmu Wielkiego, w latach 90-tych XVIII w.,  dozwolono na zamieszkanie pierwszych rodzin; powstała po wydzieleniu się z janowskiej odrębna gmina ( kahał) żydowski.

Gwałtowność sporu, przy jednoczesnym sumiennym traktowaniu swych obowiązków przez administracje, nakazało wnikliwe rozpatrzenie racji obu stron. Zaczęto dociekać, czym są „hussyci zwani kitajowcami”, jaką rolę pełni mykwa, czy sekta płaci podatki i czy ponosi ciężar utrzymywania obiektów kahału...

 

Z uzyskanych odpowiedzi wynika, że chasydzi wyodrębnili się w Częstochowie w czasie wojen napoleońskich, a od 1815 r nie uczestniczyli w modlitwach w synagodze, odprawiając nabożeństwo w domu prywatnym. Podstawowe podatki  takie jak „rekrutowe” „kanon z bożnicy i kirchowa” płacą jak wszyscy; nie wnoszą opłat za mykwę, która jest utrzymywana przez bractwo dobroczynne. :„mikwe wystawioną jest przez pięciu starozakonnych, jako to Wolfa Landau, Markusa Kohin, Lewka Kohn, Lipmana Sztoyman i Józefa Landau, własnem ich kosztem, którą ofiarowali jedynie tylko dla kobiet i z tej przyczyny broniemy mężczyznom wyznania mojżeszowego”. Opłaty zbierane do kasy synagonalnej przez Lewkę Hermana, były tradycyjnymi należnościami służącymi utrzymaniu gminy. „Rekrutowe” to opłata wnoszona za pośrednictwem gminy do budżetu Królestwa Polskiego; w zamian Żydzi zwolnieni byli z obowiązku odbywania służby wojskowej.

Obmycie rytualne, określane jako „mykwa”, wynikało z tradycji określonej w Talmudzie. Symboliczne znaczenie miała pierwsza kąpiel, odbywana przy trzech świadkach przez każdą osobę przyjmującą judaizm. Dla ortodoksów mykwa była przede wszystkim obowiązkiem kobiet. Obowiązkiem niewiasty było dokonać mykwy 7 dni po ustaniu menstruacji ( i tylko po obmyciu można było  współżyć z mężem), po połogu i przed weselem. Mężczyźni powinni z kąpieli rytualnej korzystać raz w roku przed Jom Kipur. Mykwa dopuszczalna była tylko w czystej wodzie: deszczowej lub źródlanej. W Częstochowie, fundatorzy łaźni, w celu zachowania czystości, wyłożyli wannę blachą miedzianą. Zasada czystości powodowała, że kobieta mogła mykwę dopiero po dokładnym umyciu się. Można więc zauważyć, że Talmud swoimi rygorami krzewił higienę; co w tamtej epoce było dość nowatorskie. Konflikt o mykwę wynikał z innych zasad przyjętych przez chasydów. Pobożny chasyd powinien odbyć rytualne obmycie przed modlitwą; a więc przynajmniej raz w tygodniu.

Pozbawieni możliwości korzystania z koszernej łaźni gminnej chasydzi musieli obmywać się w Warcie. Do skargi załączyli świadectwo podpisane przez miejscowego lekarza, że taka forma kąpieli zagraża ich zdrowiu. Opinię w spornej sprawie złożył także  urzędowy lekarz województwa kaliskiego dr Schonfeld, stwierdzając, że jest możliwe pogodzenie interesów obu stron przez wyznaczenie godzin dla korzystania z łaźni przez kobiety i mężczyzn. Opinia dr Schonfelda, będącego wyznania mojżeszowego, była pierwszą w Królestwie Polskim pełną informacją o zjawisku chasydyzmu.

Ostatecznie konflikt częstochowski zakończony został podpisaniem porozumienia miedzy kahalnym ( przywódcą gminy) Judką Bochnerem a przedstawicielami chasydów: Berkiem Kohinem i Joachymem Lernerem, w obecności burmistrza Solińskiego. Po uzgodnieniu  zasad korzystania z łaźni, została ona ponownie otwarta dla wszystkich. Przy tej okazji, posiłkując się opinią urzędowego fizyka województwa kaliskiego i wskazanie ministra Stanisława Grabowskiego, poddano łaźnię nadzorowi policyjnego, kontrolującemu stan sanitarny przybytku.  

Ten, pozornie, drobny zatarg, dzięki sumiennemu przebadaniu przez administracje jest ilustracją przemian zachodzących w społeczności żydowskiej na przełomie XVIII/ XIX. Jest to czas, gdy tradycja  cementująca wspólnoty została podważona. Z jednej strony narastała rewolucja mistycyzmu – chasydyzm; z drugiej – upowszechnia się idea oświeceniowa – haskala – dążąca do asymilacji. Chasydyzm, stworzony w podolskim miasteczku Miedzybórz przez Eliezera Baal Szem Towa ( BeSzT), upowszechniony przez jego ucznia Dow-Bera, w końcu XVIII w. stał się popularnym nurtem dla biednych warstw społeczności żydowskiej. Odrzucając władzę rabinów, a tym samym swoistą władzę gminną budowaną przez oligarchię bogatych rodzin, wskazywał inny kierunek drogi do Boga. Nie wymagał szukania mądrości w Księdze, wystarczyło otworzyć serce, modlić się tańcem i śpiewem. Władzę rabina negowali równocześnie zwolennicy oświecenia – haskali. Kierunek wskazany przez pruskiego Żyda Mojżesza Mendelssohna podpowiadał „wyjście z getta”, asymilacje z narodem wśród którego się mieszkało i przyjęcie norm wynikających z odkryć nauki, a nie z zapisów w Talmudzie.

Dla administracji Królestwa Polskiego różnice między wyznawcami religii mojżeszowej były niezrozumiałe. Proszono o przedstawianie wyjaśnień. Takim był min. pismo związane ze sporem kahału z chasydami w powiecie olkuskim. Rabin Jozua Landau wyjaśniał, że „Żydom nie wolno prosić Boga podług swego upodobania i myśli, o co chcą, bo się na zdanie swoje spuścić nie mogą, bo czasem zdaje się, że rzecz, o którą prosiemy, jest nam niezbędnie potrzebna, tymczasem może być dla nas najszkodliwszą, a przeto autorowie żydowscy w Polszcze postanowili wzór modlenia się o to, co ku dobru ogółu dąży i służyć może i żadnemu nie jest szkodliwym. Zaś hussyty nie trzymają się tych autorów, lecz innych zagranicznych, którzy równie postanowili wzór modlitwy podobny, tylko że się różni formą od Żydów polskich, a zatem w każdym mieście mają oddzielne miejsca do modlitwy przez siebie obrane, mają też rabinów z tej sekty, w których większe zaufanie jak Żydzi pokładają i do nich się w czasie świąt zgromadzają” [4].  Przyznajmy, że to wyjaśnienie jest dla nas równie zrozumiałe, jak dla ortodoksyjnego Żyda tłumaczenie różnic miedzy katolicyzmem a prawosławiem

Lekarz województwa kaliskiego Schonfeld był zwolennikiem haskali. Bronił racji chasydów uznając, że monopol władzy rabinackiej narusza podstawowe prawa jednostki. To, nowatorskie w ówczesnym czasie, stanowisko wyraźnie jest widoczne w jego opiniach na temat bożnicy chasydzkiej w Łasku. Kahał łaski wystąpił w 1820 r do władz wojewódzkich domagając się podtrzymania monopolu na modlitwy w synagodze. Schonfeld pisał w odpowiedzi: „Zawsze do własnej woli każdego Izraelity należało, nie tylko podług Mojżesza, ale i późniejszych talmudystów, że wszędzie, gdzie tylko chce i jak często chce, wolno mu, kiedy ma ochotę i kiedy pociecha jego serca tego wymaga, wynurzyć swoje uczucia w modlitwach w takich wyrazach nawet, jakie mu się podobają (...) że w każdym języku można odprawiać swoją modlitwę, nie potrzebuje dowodów z Pisma Świętego, ponieważ modlitwa nic innego nie jest, tylko interes serca, przeto można ją taką mową wyrazić, jaką kto posiada (...) „iż to szkodzi synagodze, kiedy się dochód od odczytania rodałów, czyli 10-ciu przykazań (Tora), uszczupla”. Jest to jedno z najsromotniejszych i gorszących nadużyciów, gdyż ten tak nazwany micwat dostępuje się przez aukcją i gorszącą licytacją nabożeństwa, które temu tylko przyznane zostaje, kto da więcej! Zaiste jest to postępek przechodzący wszelką granicę uczciwości i świątobliwości, bo przy tych okolicznościach w tak świętym miejscu uboższy Żyd najdotkliwszych upokorzeń i obelg doznaje. Wystawić tu tylko sobie tę nieuczciwość i głupstwo – kto da więcej, ten ma przystęp do Tory? Któryż spokojność lubiący Żyd i posiadający czucie honoru nie wolałby się raczej modlić w samotności do tego nam wszystkim wspólnego Ojca Niebieskiego albo prywatnie w minian, niżeli w synagodze iść do bożnicy, gdzie tylko przez większość opłaty do Boga przystępu dostąpić można! O Ty, Ojcze Niebieski! Udziel rychło Izraelowi nabożeństwa oczyszczonego z głupstw i plugastwa! [5].

Taka wykładnia wolności religijnej, przedłożona przez M. Schöenfelda, doktora medycyny
i chirurgii, członka Mineralogicznego Towarzystwa w Jenie, współpracownika dziennika „Sulamith” – do przyspieszenia kultury i cywilizacji Izraelitów; budzi i dziś szacunek.

Na podstawie dokumentów z książki „Źródła do dziejów chasydyzmu w Królestwie Polski, 1815-1867, w zasobach polskich archiwów państwowych” w opracowaniu Marcina Wodzińskiego. Instytut Historii Żydów Polskich. Tel-Aviv Uniwersyty. Wyd Austeria 2011.

Przypisy:
[1] List chasydów do Komisji Wojewódzkiej w Kaliszu AGAD KWK 702 s 30-31
[2] j.w.
[3] List kahału do Komisji Wojewódzkiej AGAD KWK 702 s 24
[4] Protokół przesłuchania rabina Landau z dnia 28.02.1820 r. AGAD CWW1433 s 118-121
[5] Opinia dr Schonfelda w sprawie skargi zarządu kahału w Łasku z dnia 13.06.1820 r. AGAD KWK 702 s 5-12

dla cz.info.pl Jarosław Kapsa