NATURALNIE!: Olejki eteryczne i zioła a wirusy

O zastosowaniu ziół w przebiegu chorób wirusowych wiemy już bardzo dużo. Poza stosowaniem tych metod doustnie, warto poznać działanie i metody używania ziół wziewnie. Możemy to zrobić poprzez tzw. „parówki” nad miską czy przy użyciu dyfuzorów, których w obecnych czasach na rynku mamy szeroki wybór.

Ponieważ temat jest dzisiaj gorącym, skłoniło mnie to do zebrania podstawowych informacji, dzięki którym możemy pomóc sobie w domowych warunkach całkowicie bezpiecznie. Czy zioła i olejki eteryczne mogą nam w tym pomóc? Czy zioła i olejki eteryczne mogą pomóc nam w zaprowadzeniu harmonii w życiu i ustrzec nas przed wirusami?

Żeby przejść do najważniejszego – więc opisu roślin i olejków eterycznych – na razie skupię się na podstawowych spostrzeżeniach dotyczących samych wirusów jak i ostatnim znanym nam koronawirusie, który opanował de facto cały Świat. Opanował po raz kolejny – przez co znów zatrzymał się na chwilę. Przede wszystkim skupmy się na najważniejszej podstawowej kwestii: SARS-CoV-2 jest nowym wirusem należącym do pewnej grupy wirusów. Wirusy mutują i jak wszystko na Świecie zmienia swoje funkcje i strukturę. Wirus SARS-CoV-2 jest nowym wirusem i następstwem znanego nam SARS-CoV-1.

Skupiając się na samym koronawirusie i na jego budowie, bardzo ważną kwestią w walce z nim jest fakt, że wirus otoczony jest lipidami. Ma podobną budowę do np. wirusa grypy – co przeczytamy w jednym z artykułów na stronie Tisserand Institute.



Niestety na Tu i Teraz, nie zbadano tego wirusa pod kątem skuteczności stosowania ziół i olejków eterycznych. Natomiast na początku roku 2020 na stronie Instytutu Tisserand z Londynu, wyraźnie dostajemy wskazówki, że hipotetycznie mógłby to być olejek eteryczny laurowy pozyskany z jagód. Ale niestety nie jest on dostępny w obrocie, a ten pozyskany z liści nie posiada związków, który wtedy w badaniu IN VITRO zadziałał na wirusa. To tego badano innego wirusa i niestety IN VITRO nie oznacza, że w warunkach „na człowieku” to by zadziałało. Natomiast dalej zaznaczam, że TO NIE JEST ZBADANE I NIE JEST LEKARSTWEM! Dlatego nie skupiając się na COVID-19, ale skupiając się na innych WIRUSACH i wirusach posiadających OTOCZKI LIPIDOWE, możemy skupić się na tych metodach które znamy w walce z nimi.

Wirusami zarażamy się przede wszystkim z braku higieny. Dlatego tak przy wirusach zwracana jest uwaga np. na mycie rąk (pomijam zarażenie drogą kropelkową i kał). W ujęciu roślin w np. fitokosmetyce, przy pozyskaniu z roślin zawierających saponiny robiąc np. żel do mycia rąk, to nie dość, że ten żel myje ręce to uszkadza/niszczy m.in. takie wirusy. To są właściwości saponin. Dodatkowo fenole (związki bakterio/wirusobójcze) uszkadzają każde białka. Dlatego użyte w nieodpowiednim stężeniu mogą podrażnić skórę. I robią to bez względu na rodzaj wirusa i bakterii. Dlatego w zaleceniach WHO dostajemy tyle informacji o dokładnym myciu rąk i higienie osobistej.

CZY LUKRECJA MOŻE NAM POMÓC?
Jedną z roślin używanych w leczeniu COVID-19 na Wschodzie jest lukrecja. Samo zastosowanie lukrecji w TMC w praktyce nie mogę się bezpośrednio wypowiedzieć, bo nie pracuję wg schematów Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. W Azjatyckich mieszankach owszem ona występuje, ale nadal ich bazą są zioła wzmacniające psychofizycznie: lukrecja jest mniejszym dodatkiem. W Europie lukrecja słynie przede wszystkim z działania m.in. przeciwzapalnego w obrębie układu pokarmowego i wykrztuśnego w układzie oddechowym. I na tym działaniu wykrztuśnym trochę się zatrzymajmy. Działanie lukrecji pod tym kątem znane jest od dawna i powszechnie wykorzystywane w lecznictwie. Ma silne znaczenie w układzie oddechowym, tchawicy i oskrzelach i głównie działa tutaj saponozyd glicyryzyna. Lecz lukrecja posiada przeciwwskazania: chodzi o nadciśnienie i silne działanie u osób starszych, kobiet w ciąży, u płodu i oseska, więc w kuracjach analogicznie: należy przy użyciu kierować się zdrowym rozsądkiem. Może pojawić się trudność w użyciu przez osoby z tej grupy, ponieważ należą też do osób najczęściej zarażonych np. SARS-CoV-2.

GLICYRYZYNA, CZYLI SAPONINA TRÓJTERPENOWA. DLACZEGO TO TAKIE WAŻNE PRZY WIRUSACH?
Jest ważne z podstawowego powodu. Czym są saponiny? Saponiny to takie związki, które obniżają napięcie powierzchniowe roztworów wodnych, mają zdolność do hemolizowania erytrocytów oraz wiążą cholesterol w płynach ustrojowych i błonach komórkowych*. Co te właściwości oznaczają w praktyce walce z wirusami posiadającymi otoczkę lipidową? Oznaczają one to, że saponiny poprzez zdolność niszczenia tłuszczy, będą zdolne do niszczenia tłuszczowych osłonek wokół wirusów osłonkowych. Saponiny zna każdy zielarz, w końcu „to przecież te związki, które pienią się i warto stosować w domowej kosmetyce”.

Wracając napiszę jeszcze bardzo krótko: przy wirusach z otoczką lipidową, które atakują nasze drogi oddechowe, najlepiej jak ich forma podania będzie właśnie przez te drogi, czyli wziewnie. Możemy to zrobić chociażby poprzez „parówkę nad miską”. Czyli szukamy saponin, które są najbardziej lotne. Czyli saponin triterpenowych.



Jakie jeszcze rośliny posiadają saponiny lotne?
Do roślin, których napary i wywary możemy przyjąć wziewnie należą:
• korzeń mydlnicy lekarskiej
• ziele połonicznika
• ziele komonicy
• ziele nawłoci
• liść bluszczu
• owoc kasztanowca
• korzeń pierwiosnka
• korzeń żeń szenia
• sarsaparilla
• kora mydłoki
• korzeń senegii
• ziele krzyżownicy

AROMATERAPIA JAKO SILNY FRONT PRZECIWWIRUSOWY
Zioła ziołami: mamy ogromną ilość badań naukowych dotyczących silnych właściwości wirusobójczych i przeciwwirusowych olejków eterycznych pozyskanych z roślin. Zioła działają inaczej i to pole działania na polu bitwy z wirusami mają mniej intensywne w stosunku do mocy olejków eterycznych klasy terapeutycznej.

Są kraje np. Iran, Wielka Brytania, Kanada: przodują w badaniach na olejkach eterycznych pod kątem biochemicznych. Używanie olejków klasy terapeutycznej niszczy wirusy czy zatrzymuje ich namnażanie. Mówię o olejkach leczniczych tych 100%: nie tych za kilka złotych, które możemy nabyć w sklepie „za rogiem”. Niestety rzetelnych producentów olejków eterycznych na światowym rynku jest do 2%. Wraz z jakością produktu idzie też cena, niestety prawdziwy olejek eteryczny nie będzie kosztował kilku czy kilkunastu złotych, jeżeli wytworzenie np. 5 ml olejku eterycznego z płatków róży pochłania ich 1 tonę(!) Popularny w zielarniach 100% olejek eteryczny oregano w cenie plus/minus 40 zł za 10 ml - to jest naprawdę najtańszy olejek dostępny w obiegu.

Wracając do tematu: olejki lotne pozyskane z roślin wpływają na wiriony. Na to są badania, ale nikt kompetentny nie odważy się powiedzieć, że olejki eteryczne użyte w nebulizatorze, inhalatorze czy parującej miski z wodą działają na wirusy. Nikt nie weźmie za to po prostu odpowiedzialności i nie nazwie czegoś co jest pochodzenia roślinnego bez badań i dowodów LEKIEM.

Rozróżnijmy działanie olejków eterycznych działających przeciwwirusowo i wirusobójczo. Są to 2 różne funkcje:
olejki „przeciwwirusowe” to olejki, które hamują namnażanie się wirusów,
olejki „wirusobójcze” to olejki, które uszkadzają bądź niszczą wirusy.

Kolejnym ważnym aspektem w używaniu olejków eterycznych przy wirusach jest to, że jeżeli olejek ma działanie wirusobójcze, to nie znaczy, że wybija wszystkie wirusy: tylko jeden czy kilka rodzajów. Dlatego warto używać nie jednego olejku a mieszanek olejków eterycznych w celu zabicia lub namnożenia się wirusów, grzybów czy bakterii (Np. olejek eteryczny pozyskany z drzewa herbacianego zahamuje namnażanie się wirusa grypy, ale w niewielkim stopniu zahamuje HSV–1, HSV–2, z którym poradzi sobie już olejek eteryczny pozyskany np. z melisy lekarskiej).

Warto zacząć już dziś dyfuzować w domowych warunkach olejki z kolejnych 3 przyczyn:
1. chodzi cały czas o wpływ na niszczenie/namnażanie wirusów,
2. olejki eteryczne stosowane wziewnie świetnie wpływają na podniesienie naszej odporności.
3. mają ogromny wpływ na nasze dobre samopoczucie!

Więc nie ma na co czekać, aż ktoś w końcu zbada olejki pod konkretnym wpływem na konkretny wirus i opublikuje stwierdzenia. W historii jest masa przypadków, w których osoby pracujące przy ekstraktach roślinnych przeżyły nie jedną epidemię: chociażby francuscy perfumiarze podczas Czarnej Śmierci w XIV wieku.

Inną stroną roślin i esencji z nich pozyskanych jest to, że mają wysokie wibracje i samo to już jest lecznicze.
Oprócz działania terapeutycznego, olejki eteryczne posiadają właściwości elektryczne. O co chodzi? Potrafią one przenosić potencjał elektryczny – elektrony lub jony ujemne. To ogromna siła lecząca i utrzymująca zdrowie. To funkcja energetyzująca, która generuje nanovolty prądu mierzone w częstotliwościach MHz. Samo to, że olejek ma np. wyższą częstotliwość w MHz od częstotliwości zdrowego człowieka (czyli około 62-68 MHz) i przede wszystkim od bakterii i wirusów ma znaczenie. Wpływa na ciało migdałowate i wkracza w subtelniejsze sfery organizmu mobilizując do samouzdrowienia. Dlatego tak ważne jest nasze pozytywne myślenie, mówienie, funkcjonowanie czyli to, co ma wysokie i uzdrawiające wibrację! Jeżeli smutek, złość, panika dają górę (czyli emocje częstotliwości poniżej 30 MHz): to jak mamy być zdrowi i jak mamy mieć układ odpornościowy w przyzwoitym stanie? W skali MHz olejki potrafią kończyć skalę na 430 MHz. To ogromna moc sprawcza w powrocie do zdrowia, ochronie przed wirusami, zmniejszeniu stresu i podniesieniu naszej odporności!

Olejki eteryczne o silnym działaniu wirusobójczym czy/i/lub przeciwwirusowym wpływającym na wirusy z otoczką lub/i bez to np.:
• olejek eteryczny z eukaliptusa cytrynowego
• olejek eteryczny pozyskany z drzewa herbacianego,
• olejek eteryczny goździkowy,
• olejek eteryczny melisowy,
• olejek eteryczny lawendowy,
• olejek eteryczny pozyskany z lebiodki pospolitej,
• olejek eteryczny rozmarynowy,
• olejek eteryczny melisowy,
• olejek eteryczny pozyskany z szałwii lekarskiej,
• olejek eteryczny pozyskany z mięty pieprzowej,
• olejek eteryczny tymiankowy,
• olejek eteryczny paczulowy.



Co możemy zrobić w domowych warunkach z tą wiedzą?
Pobawmy się w „domowego chemika” i połączmy zioła saponinowe z olejki eterycznymi! Używajmy wywarów z roślin zawierających saponiny triterpenowe i łączmy je z olejkami eterycznymi. Inhalujmy się, używając inhalatora, najlepiej nebulizatora a gdy nie mamy: miski z gorącą wodą jako „parówki”.

Nie mamy inhalatora ani nebulizatora. Jak realnie niszczyć wirusy, jednocześnie zwiększając odporność i dobre samopoczucie?
Dodajemy olejki eteryczne do sprzątania! Robimy wywary na ziołach saponinowych i dodajemy je do sprzątania! Dodaj na filtr odkurzacza; dodaj krople-dwie do wody, którą myjesz podłogę; na ściereczkę do przecierania półek. Może małe SPA w łazience? Dodaj kroplę do kąpieli dużych i małych domowników. Dodajmy olejki do płukania jamy ustnej. Dla chcącego, nic trudnego. Byleby uważać na stężenia, wskazania i przeciwwskazania!

dla cz.info.pl Agata Zaskórska, foto Autorki

Źródło:
· „Ziołolecznictwo, poradnik dla lekarzy” pod red. doc dr hab. A. Ożarowski wyd. I; wydawnictwo PZWL Warszawa 1976
· „Fitoterapia i leki roślinne” pod red. E. Lamer-Zalawska, B. Kowal-Gierczak, J. Niedworak, wyd I; wydawnictwo PZWL, Warszawa 2014
· „Wirusologia lekarska” wyd. II; pod red. D. Blaskovic i M. Kantoch wyd. PZWL; Warszawa 1984
· https://tisserandinstitute.org/
· wiedza własna