Historie Jarosława Kapsy. Opowieść 3

ZNIKNIĘCIE KRÓLA KASIARZY - Po prawej, wschodniej stronie ratusza w Częstochowie znajdował się, w nieistniejącym dziś budynku, odwach służący jako tymczasowy areszt. Z tego miejsca 6 października 1930 r brawurowo uciekł słynny król kasiarzy Stanisław Cichocki, zwany Szpicbródką.

Więzień ulotnił się w niewiadomy sposób o siódmej wieczorem, jedynie na podwórzu magistrackim odnaleziono biały kitel, w którym był ubrany.

Cichocki w areszcie zajmował się fryzjerstwem strzygąc więźniów i dozorców. W poniedziałek, 6 października, golił strażników w ich dyżurce. W trakcie tego do dyżurki wszedł jakiś wiezień prezentując pilnującym nowy sweter. Zamieszanie wykorzystał Szpicbródka, wychodząc „po angielsku” niepostrzeżenie. Na podwórku zrzucił z siebie fryzjerski kitel, i uciekł poprzez podwórka w stronę ulicy Jasnej (obecnie ul. Waszyngtona).

Jak wykazało śledztwo kilka dni wcześniej kasiarz odebrał w więzieniu  znaczną sumę pieniędzy. Ośmieszająca częstochowskich strażników ucieczka była więc prawdopodobnie przygotowana. Poszukiwany w całej Polsce Szpicbródka dokonał niedługo później włamania do Banku Kredytowego w Pabianicach.  Ostatecznie pojmany został w 1932 roku i w tym roku we wrześniu przed Sadem Okręgowym w Warszawie odbył się jego proces.

Szpicbródka przed sądem wystąpił ogolony, bez słynnej bródki pielęgnowanej starannie w najlepszym, warszawskim lokalu fryzjerskim. Publiczność z zaciekawieniem przyglądała się legendarnej postaci. Urodzony w 1890 r Cichocki „wykształcił się” w kręgu odesskiej szkoły kasiarzy. Już w 1907 r uczestniczył w głośnym włamaniu do berlińskiego banku. Po zakończeniu I wojny światowej rozwinął swoją działalność w całej Europie Środkowej, włamując się do banków niemieckich, czeskich, litewskich, polskich... Uznawany za mistrza, zajmował się głównie organizacją i pośrednictwem w planowaniu włamań.

Prowadził przy tym światowe życie dandysa z elity, został współwłaścicielem warszawskiego kabaretu „Czarny kot”. W sprawie „częstochowskiej” wraz z nim uczestniczyli inni światowcy z elity „warszawki” - założyciel kabaretu „Czarny Kot” Adam Stempel, twórca restauracji „Oaza” Jan Rawicz Weiss oraz ich kompanii znani z miłości do banków i łatwych pieniędzy. Salonowość i zainteresowanie lekka muzą nie przeszkadzała im działać jak doświadczonym przedsiębiorcom: precyzyjnie rozdzielone zadania, „bankowe” formy kredytowania przygotowań, dywersyfikacja ryzyka inwestycyjnego, sprawdzone lokaty zdobytej gotówki. To była rzeczywiście profesjonalna I liga europejskich gangsterów.

Wpadka nastąpiła przypadkowo, w wyniku śledztwa dotyczącego włamania do warszawskiego jubilera Edwarda Jagodzińskiego na Nowym Świecie; zrabowano tam biżuterię i gotówkę na sumę 150 000 zł. Popełnione przy włamaniu błędy naprowadziły policję na ślad włamywaczy. Po nitce do kłębka, tak trafiono do Cichockiego...Co więcej, przy zatrzymanym Szpicbródce znaleziono plany systemu alarmowego banku w Częstochowie...

Napad na znajdujący się w Częstochowie przy Alei NMP 35 Bank Polski Szpicbródka przygotowywał blisko rok. W kwietniu 1929 warszawscy kasiarze kupili sąsiadujące z bankiem mieszkanie, w ścianie zrobili wyłom prowadzący do skarbca. Pozyskany do współpracy monter z banku pomógł przygotować aparaturę unieszkodliwiającą alarm. W styczniu 1930 r, gdy policja wpadła na trop szykowanej akcji, od sukcesu dzieliła Szpicbródkę jedynie cienka warstwa tynku, oddzielająca kryjówkę włamywaczy od skarbca. Rekordowy mógł być łup: w skarbcu przechowywano 6 milionów złotych.

Wyrok w sprawie przygotowania napadu na częstochowski bank zapadł 14 września 1930 r. Stanisław Cichocki „Szpicbródka” i jego wspólnik Adam Stempel skazani zostali na 6 lat wiezienia, znany dandys i kasiarz Weiss na 4 lata.

dla cz.info.pl: Jarosław Kapsa