Dziewczyna z blizną - Paulina Szczęsna

Tylko dwie kobiety w Polsce jeżdżą na żużlu. Jedną z nich jest 16-letnia częstochowianka Paulina Szczęsna. Z żużlową dziewczyną rozmawiamy o marzeniach, facetach... kontuzjach,  i kosmetykach…

Dwie operacje obojczyka, blizna na nodze to twój dotychczasowy bilans jazdy na żużlu.
Tak, to prawda, mimo mojej krótkiej kariery sportowej ten bilans mam już dość bogaty. 26 czerwca 2011 roku miałam wypadek na torze.  Na pierwszym łuku za bardzo się złożyłam, motocykl zrobił bączka, ja zrobiłam fikołka w powietrzu i uderzyłam trzykrotnie o tor.

Kość obojczyka przeszła aż do klatki piersiowej, ponadto miałam wstrząśnienie mózgu. Do dziś mam problemy z tym obojczykiem. To miejsce jest już dużo mniej unerwione. Wciąż chodzę na rehabilitację.

A blizna na nodze powstała w skutek oparzenia o silnik. Na treningu po przejechaniu 20 kółek silnik był już tak rozgrzany i przez przypadek dotknęłam go nogą. Wyrwało mi kawałek ciała, blizna została do dziś.

szczesna-04
szczesna-03
szczesna-02
szczesna-01
szczesna-04
szczesna-03
szczesna-02
szczesna-01

Nie zrażają cię wypadki i kontuzje. Na torze jesteś twarda i bezwzględna, w kasku i kevlarze, a poza torem?
Na torze muszę mieć przepisowy strój, ale poza nim wolę kobiece ubrania, dopasowane, podkreślające sylwetkę, no i buty na wysokich obcasach.

Na pewno nie jestem spokojna. Nie potrafię wysiedzieć w miejscu. Cały czas jestem w ruchu. Fascynuje mnie praktycznie wszystko, co jest związane ze sportem. Poza żużlem gram w tenisa stołowego i siatkówkę.

A więc w torbie kask i gogle, a w kosmetyczce...?
Podkład, bo po treningu zawsze muszę się pomalować. Do tego maskara, chusteczki nawilżane, aby zmyć z siebie ten cały żwir. No i oczywiście jakiś krem i antyperspirant. W kosmetyczce zawsze mam też gumy do żucia.

Jak znajomi z twojego otoczenia zapatrują się na twoją pasję?
Jak zaczęłam jeździć to jedna dziewczyna  z mojej klasy była bardzo zazdrosna, ale reszta się do mnie zbliżyła. Jeżdżą ze mną na zawody, mocno mi kibicują. Chłopaki często pytają o szczegóły techniczne, o pojemność motoru, o to dlaczego skręca tylko w prawo ?, o to czy dam im się przejechać, albo czy ich przewiozę.

Czy kobieta na żużlu to wabik na facetów?
Tak (śmiech) i to bardzo. Jak na zawodach idę na tor w kombinezonie to zawsze mnie kibice zaczepiają, skandują, rzucają wstążki, pytają jak obojczyk, mówią, że mogą pomasować itd...

Zawsze gdy jestem na Facebooku to jakiś chłopak do mnie zagada. Zawsze zaczynają rozmowę od tematów żużlowych. Bardziej to miłe niż męczące, można nawiązać nowe znajomości, porozmawiać o żużlu z prawdziwymi fanami.

Jak czujesz się w tym sporcie zdominowanym przez mężczyzn?
Na pewno mnie to motywuje i mobilizuje. Nie chce mieć żadnych forów ze względu na płeć. Ćwiczyć równo z facetami.

No właśnie, dwie sprzeczności, podobnie jest u ciebie ze szkołą i z pasją.
Tak, to prawda. Chodzę do szkoły fryzjerskiej i wiele osób twierdzi, że jestem za delikatna, za bardzo dbająca o swój wygląd i nie bardzo pasuje do brudnej roboty. Ale wybierając taką szkołę zrobiłam to bardziej dla siebie, żeby wiedzieć jak dbać o włosy, jak czesać siebie i najbliższych. Lubię bardzo np. czesać moją babcię, robić jej różne koki i warkocze.

Ale żużel to moja pasja. To mój życiowy cel. Moim motorem napędowym są...motory (śmiech) Jak mam doła to włączam sobie filmiki  z żużla.

Z natury mało się uśmiechasz. Dlaczego?
Nie lubię. Czuję, że mój uśmiech jest sztuczny. Często nawet, gdy na siłę, wbrew sobie próbuję się uśmiechnąć, mam dziwne uczucie mrowienia w kącikach ust. Jeśli mam się uśmiechnąć, wolę gdy jest to spontaniczne wybuchnięcie śmiechem. W innym razie źle czuje się w uśmiechu.

O czym marzy żużlowa dziewczyna ?
Żeby mi się na dużym torze udało. Żebym przełamała strach przed startem, puściła sprzęgło w odpowiednim czasie, żeby udało mi się do końca zrehabilitować obojczyk.

Poza tym zamiast samochodu chciałabym bardzo dostać dobry motocykl. I moje poza sportowe marzenie - zostać modelką...

Z Pauliną Szczęsną dla cz.info.pl rozmawiała Karina Balska, foto: Piotr Dłubak, make-up: Kamila Misiak