Hello My Name Is: Sensi

Rozmawiam z reprezentantem boom bap’owego składu Hurragun: Sensim. Towarzyszył nam również Dj Lem. Tematem jest solowa płyta Sensiego, która ma zostać wyprodukowana już w tym roku przez samego Adama OSTRego Ostrowskiego.

Jak wyglądały pierwsze kroki Senseia w rapie? Jak doszło do współpracy z OSTRym? Na te i na pare innych pytań, znajdziecie odpowiedź poniżej!

Lady A: Boom bap w Polsce tak naprawdę nie miał okazji zaistnieć jako podgatunek rapu, gdzie sam w latach ’90-’96 był w czołówce muzycznej w Stanach Zjednoczonych. Nie obawiałeś się o projekt Hurragun’a -„Hurrap” samego w sobie?

Że „to się może nie udać”, że nie trafi do Waszej „wymarzonej” liczby słuchaczy?
Sensi: USA zawsze rządziło się swoimi indywidualnymi realiami. Te boom bap’owe płyty stare nie ma co się oszukiwać, to były  zapętlone bity i tak dalej - wszystko było specyficzne i nie trafiało do dużej liczby odbiorców, tym bardziej w Polsce. Nadal jest to niszowe, niewiele się zmieniło w tej kwestii. A z samego nakładu pierwszej płyty Hurragun’u byliśmy umiarkowanie zadowoleni. Strikte koncertów w tym składzie zagraliśmy mało, można by policzyć na palcach jednej ręki.

LA: Patrząc wstecz na Twoją przeszłość, masz naprawdę duży dorobek na polu hh. Mamy projekt Sekend Hend, Viape z Dj Haemem, oczywiście ekipę Hurragun: opowiedz mi jak doszło do tego, że w ogóle zająłeś się muzyką?
Sensi: W trzech słowach to się nie da. Wiesz, wszystko się zaczęło w połowie lat ’90, dokładnie w połowie. To było tak, że mój ojciec pracował w Niemczech i jak przyjeżdżał do domu przywoził mi jakieś tam składanki niemieckie. Na jednej z nich był m.in. kawałek „How i just could kill a man” Cypress Hill’a. Ja wtedy nawet nie wiedziałem co to jest za muzyka i o co właściwie w tym chodzi, ale wiedziałem, że to jest zajebiste:) I tak zaczęła ta muzyka powoli gdzieś się pojawiać w moim życiu. Z resztą pamiętam jak na moim osiedlu wtedy widziałem chłopaków, było ich trzech. Byli tak luźno ubrani jak teraz ja, gdzieś tam krok w kolanach, w dłuższym t-shirt’cie. I pomyślałem sobie: „pewnie wiedzą o co w tym chodzi”. No i zapoznałem się z nimi, okazało się że rapują. To był też okres kiedy sam zaczynałem pisać teksty w domu i też coś tam chciałem "zarymować". Okazało się wtedy,  że potrafię to robić. Spotykałem się z nimi, puszczali mi te wszystkie rapy. Nie miałem wtedy jeszcze CDka, przegrywali  mi więc wszystko na kasety. Nadal pisałem teksty we własnym zakresie, i nagle w moim życiu pojawił się taki ważniejszy skład który nazywał się Mementho. Pamiętam jak nawet coś się pojawiało o nas w gazetach: nie pamiętam dokładnie który to mógł być rocznik: około ’98. W każdym bądź razie byliśmy wtedy już tam uwzględniani jako „młody zespół hip hopowy”. Z resztą, podczas naszego pierwszego koncertu miałem 12 lat.

LA: Tylko 12 lat!
Sensi: Dobrze słyszysz... właśnie dlatego wtedy miałem problem z dostaniem się do Filutka na swój własny koncert, haha! :)



LA: No tak, czasy Filutka! :) Wtedy jeszcze istniał: słynny częstochowski Klub Studencki.
Sensi: Mementho było jednym z poważniejszych rzeczy w tym okresie. Wydaliśmy swoją pierwszą płytę, która nazywała się "Raz na górze raz na dole".  Nawet w Empiku częstochowskim te nagrania leżały, tylko gdzieś tam przy inwentaryzacji ktoś je zabrał do domu. I cały nakład około 30 sztuk ktoś sobie „przywłaszczył”. Epoka przegrywanych kaseciaków. Ale wtedy wiesz, ludzie to robili, i uważam że to miało swój urok. To było zajebiste pod kontem klimatu przy tym utrzymanego: i to że ktoś te płyty „przygarnął” w koniec końca też było dobre.

LA: Zgadzam się. Z resztą sama słuchając opowieści starszych znajomych wyłapuję różne, strasznie prawdziwe historie. Tu i teraz wszystko możemy w momencie uzyskać przez Internet: cały zasób muzyczny jaki by nam się nie wymarzył: w latach ’90 czy wczesnych 2000 jak ktoś do drugiego zadzwonił z informacją „ej, mam super kaseciaka”, to bez względu na porę i dzielącą odległość, wsiadał na rower i po prostu jechał po nią żeby ją przesłuchać.
Sensi: No pewnie że tak! Ja sam gromadziłem kasety. Gromadziłem kasety w ogromnych ilościach. I pamiętam jak się wyprowadzałem z rodzinnego domu, wynająłem swoje pierwsze zostawiłem wszystkie swoje zasoby zostawiłem w piwnicy rodziców. Wszystkie przez pewne okoliczności się spaliły, po prostu wszystkie. Została mi tylko okładka od Slums Attack i i taśma Smak Beat Records. Do tej pory je mam, tylko tyle zostało mi z tej dużej kolekcji.

LA: No dobrze - a co dalej działo się z Mementho?
Sensi: Zrobiliśmy pierwszą płytę Mementho, i powoli zaczęło się coś dziać. Już zaczęliśmy robić nowy materiał na następną płytę. Nagraliśmy razem 5 kawałków: i w sumie to wszystko nagle „zdechło”, druga płyta się nie pojawiła. Potem się poddałem, znaczy nie nagrywałem bo też nie miałem sprzętu. Nie miałem komputera, nie miałem na niego pieniędzy. Cały czas pisałem teksty, robiłem w tym mniejsze-większe przerwy. Zawsze w głowie gdzieś tam wiedziałem że „mam to robić to jest to i będę robić to dalej”. No i nadszedł moment, kiedy dołączyłem do składu Fakt: na chwilę.



LA: A potem był Sekend Hend?
Sensi: Nie do końca, przed nim jeszcze zdążyłem wydać EPkę.
Dj Lem: Dokładnie, ja dopiero wtedy usłyszałem, że w ogóle Ty to Ty. Bo wcześniejszego Mementho to sam nie wiedziałem. Z resztą, to dawne czasy były, nie pamięta się o takich rzeczach. Wtedy kiedy Ty tworzyłeś, ja sam robiłem swoje produkcje.
Sensi: Ciężko z pamięcią. Ale w tamtym okresie właśnie się poznaliśmy z Lemem: na częstochowskim squat’cie, żeby było śmieszniej:) Potem wspólnie zrobiliśmy 6 kawałków, w sumie to 7.
Dj Lem: I po tym tak naprawdę Sensi stworzył „VIAPE”, następnie Sekend Hend, który przerodził się w Hurragun.

LA: Jak doszło do Twojej współpracy z DJ Haemem, do wydania EPki „Viape”?
Sensi: Z "Viape" była taka opcja, że poszedłem do Haema nagrać zwrotkę do chłopaków, którzy nagrywali Cofeine: skład, który wykrystalizował się z ekipy Ciągdalszy. Oni generalnie nagrywali wtedy dość sporo, to był czas kiedy należeli jeszcze do PFK Kompany. I poszedłem dograć im się po prostu na płytę. I jakoś tak spontanicznie, dogadaliśmy się z Haemem, że można by coś zrobić. I w ogóle zaczęliśmy nagrywać płytę, płytę która była całkowicie inna niż to co w tamtym czasie wychodziło. Postanowiliśmy nagrać coś na bitach A’la lata ’80. Zaczęliśmy działać, lecz w trakcie pracy straciliśmy na moment kontakt. Dopiero po pewnym czasie spotkaliśmy się z Dj Haemem na imprezie i znowu poruszyliśmy ten temat. -„Dobra ale zróbmy to inaczej, mam takie takie i takie bity i chciałbym żebyś z nimi coś zrobił”: i tak dostałem od niego około 10 bitów. Znowu minęło trochę czasu. Aż w końcu zrobiliśmy ją. Zrobiliśmy ją, wydaliśmy, sprzedaliśmy i tyle. Uważam, że tamten projekt był bardzo świeży jak na tamten czas, do tej pory uważam, że było w niej coś wyjątkowego. Co prawda jej jakość nie była najlepsza, ale całość mnie osobiście się podobała. Nie planujemy już drugiego "Viape".

LA: I w końcu nadchodzi Hurragun.
Sensi: Nadchodzi!
Dj Lem: Warto wspomnieć, że na początku Hurragun był zamysłem Tytsona, lecz całość trzymał właśnie Sensi. A potem doszedł do nas Wojtas ze Wzgórza Ya-pa 3.

LA: Sensi, a  teraz nadszedł czas na Twoją solowa płyta. Wiem, że dość długo nagrywana. To ona dojrzewała do Ciebie, czy bardziej to Ty dojrzewałeś do niej?
Sensi: Wiesz. Wydaje mi się, że dużo rzeczy się zmieniło, dużo przeszedłem jako człowiek. W jednym roku rozwiodłem się, straciłem dziecko i tak dalej... Ale dzięki temu to co robię teraz jest wartościowe. Wiele utworów powstało pod wpływem emocji.  Uważam że utwory te są lepsze od tych na początku, są po prostu dojrzalsze. Inne. Powiem tak, gdyby to się nie stało, nie miałbym tego co teraz mam, i na pewno żyłoby się inaczej, to oczywiste, jak w życiu. Dużo rzeczy się zmieniło. Ogólnie kawałki nagrane po tych wydarzeniach są odmienne od tych co były wcześniej. Ta płyta po prostu miała się wydarzyć, i uważam, że jest dobra. Uważam, że jeżeli dostałem ten dar od Boga jakim jest rapowanie, to nie warto go marnować, tylko naprawdę robić to do końca.



LA: Powiem Wam, że przygotowując się do tej rozmowy, miałam okazję rozmawiać z osobami które miały okazję przesłuchać już materiał i naprawdę nasłuchałam się samych pochlebnych komentarzy:) Twoją płytę produkuje sam OSTRy: jak doszło do tego że trafiliście na siebie? Słyszałam że jest niesamowicie aktywną i pomocną osobowością.
Sensi: OSTRy jest naprawdę super ziomkiem, jest szczery: nie przereklamowany, nie przewieziony. Jest całkowicie naturalny, nie wozi się tym co ma. A nasze początki zaczęły się w ogóle tak, że ja chciałem zrobić sam płytę solo, i tak właśnie postanowiłem zadzwonić do Adama i zapytać go, czy nie zrobiłby mi bitów.  W tym czasie dostałem parę bitów nie tylko od OSTRego ale m.in. od Vienia z Molesty, Mżawski mi coś przesłał. Plany były właśnie takie, by na tym krążku wystąpiło kilku producentów, w fazie końcowej wyszło inaczej. Dostałem od Ostrowskiego bity, nagrałem kawałek, bardzo mu się to spodobało,  powiedział że może zrobić mi całą płytę. Sam nagrał więcej bitów, podesłał mi. Początkowe etapy robienia tej płyty były takie „a może do tych bitów zrobię, a może do tamtych”, wiesz, i tak z rok czasu. Ona praktycznie powstaje prawie 2 lata. Po prostu przekombinowałem to, miałem przesyt materiału którego od niego dostałem i nie mogłem się zdecydować bo wszystkie mi się tak podobały. Koniec końców wyszedł tak, że zrobiliśmy wszystko z OSTRym i naprawdę jestem zadowolony z tej pracy. Sama płyta, tak jak w przypadku „Viape” jest projektem MC-producent.

LA: Kogo możemy spodziewać się na featcheringu, możesz coś o tym powiedzieć?
Sensi: Tak, jak najbardziej, są takie osoby. Lecz nie mogę ich wymienić z przyczyn „technicznych” :) Wszystko w swoim czasie: na pewno pojawią się znane nam wszystkim ksywki.

LA: Czy możemy poznać już wstępny termin wydania?
Sensi: Tutaj na pewno będzie obsuwa. My oczywiście chcielibyśmy już wydać. De facto na płycie będzie 12 kawałków: już mamy nagranych 11. Można powiedzieć, że 95% płyty jest już gotowa, wszystko leży, już jest zmasterowana i tak na prawdę gotowe. 26 lutego wyszła płyta OSTRego z Hadesem, co pozwoli nam przybliżyć się do konkretniejszego terminu wydania. Na pewno płyta powinna pojawić się już teraz, na wiosnę. Taki jest plan.

LA: Miejmy nadzieję, że zostanie on zrealizowany! Dziękuję Wam za spotkanie i rozmowę:)
Sensi: Dzięki bardzo!!

Wywiad dla cz.info.pl, udostępniony dzięki Lady A.
http://poczasiepoczasie.blogspot.com/
Zdjęcia: Michał Sikorski

Stronka Senseia: https://www.facebook.com/sensimc

cz.info.pl